Monster High własne postacie Wiki
Advertisement
Pamiętnik - Echolette









Okładka[]

Cytat1 Taak, taak, czytaj to sobie... jeżeli koniecznie chcesz umrzeć z nudów Cytat2

19 November[]

Liebe Tagebuch!

Hmmm... który to już raz piszę te słowa? Na pewno po raz siódmy nimi pamiętnik zaczynam... ale który raz piszę to pod datą? Dobra, nieważne, przerwę te przeklęte dywagacje.

No więc. Zaczęło się od tego, że ledwo weszłam na schody mojej nowej szkoły - Monster High (pfff... zabawne, że wiele kobiet w moim wieku są nauczycielkami, a nie, tak jak ja, uczennicami), drogę zastawiła mi Toralei ze swoimi nieodłącznymi przyjaciółeczkami. Te Wehrkatzen zadziwiająco szybko podziałały mi na nerwy. A nawet nie powiedziały ani słowa. Lecz, niestety, Toralei raczyła otworzyć gębę i prychnęła: "A czemuż to nasza Echolette nie przyjechała swoim Volkstrachgenem zamiast dochodzić tu piechotą? Na twoim miejscu używałabym swojego prawa jazdy..."

"Jeżeli w ogóle na nie zdasz" burknęłam. Od dłuższego czasu Toralei robi mi wyjątkowo bezsensowne przytyki. Wiem, że w gruncie rzeczy przyczyną jest to, że zdecydowanie pobijam ją pod względem naśladowania głosów, chociaż z akcentami wychodzi mi to o wiele gorzej. Zazdrośnica.

Na lekcji Martwych Języków, które były (niestety) drugie, znowu znosiłam cierpkie uwagi Pana Paskudnego na temat mojej wyjątkowo złej i uparcie niepotrafiącą się zmienić wymowie wyrazów. Micole i Gil jak zwykle od dłuższego czasu okropnie chichotali, a ja już nie miałam siły wyjaśniać nauczycielowi, że i tak nie dam rady się poprawić. To już leży w mojej naturze.

Taak, wiem, moje durne narzekania to za dużo nawet jak na pamiętnik, więc dość szybko je skończę, by ktokolwiek nie zaczął ziewać z nudów.

27 November[]

Liebe Tagebuch! Od samego rana paskudna ulewa. Próbując czymś się zająć, postanowiłam wreszcie uporządkować swój wcale pokaźny bagaż. Mam cichą nadzieję, że nie zgubiłam swoich poprzednich pamiętników gdzieś po drodze mojej, że tak powiem, tułaczki.

Dopiero co zauważyłam przez okno, że w pobliskiej kawiarni siedzą Draculaura i Clawd przy jednym stoliku. Co oni tam robią w taki niezachęcający do wyjścia na zewnątrz dzień?!

Wyglądało na to, że o czymś zażarcie dyskutowali. W pewnym momencie Clawd nachylił się do Lali i...

Nie no. Tak, wiem, że są parą, ale zawsze bardzo ciężko znosiłam öffentliches Küssen. Szybko przestałam ich podglądać i znowu zajęłam się wieszaniem kolejnych ciuchów na wieszaki. Przy czym znalazłam naprawdę schönes Kleid - czerwoną z fantazyjnym złotym nadrukiem... i pięć pierwszych pamiętników. Być może kiedyś je sobie poczytam. A może lepiej nie... A zresztą, przeczytam.

...

(kilka godzin później)

W połowie pierwszego pamiętnika. Niesamowite, ile przygód już zapomniałam przez te wszystkie lata. Czasem okropnie się śmiałam, a czasem.. dobra, przyznaję się, popłakiwałam. To już nigdy nie wróci. Ech...

Nawet się nie zorientowałam, kiedy zapukała do drzwi... Cleo?? Szkoda, że nikt nie widział jej miny na widok sporego bałaganu w mojego pokoju - nie zdążyłam jeszcze do końca się rozpakować ;) Ledwo tylko wybełkotała: "Eeee... yyy... mogłabym pożyczyć... ee... twoje kolczyki z rubinowymi gwiazdami?"

Cleo poprosiła mnie? Dziwne, bo zazwyczaj zamiast prosić rozkazuje.

Poszłam w kierunku pudełka z biżuterią (tak na uboczu, te gwiazdy są wykonane jedynie z imitacji rubinu), gdy potknęłam się o torbę z inną porcją ciuchów. Mogłabym przysiąc, że widziałam szyderczy uśmieszek na twarzy tej wredoty w bandażach. W końcu jakoś dobrnęłam do niego i wyjęłam tamte kolczyki. Cleo praktycznie wyrwała mi je z ręki i wyszła, nawet nie dziękując. Cóż, typowe. Zawołałam za nią jeszcze: "A po co ci te kolczyki?" Cleo odpowiedziała: "Ach... to ty nie wiesz? Za trzy dni odbędzie się wielki szkolny bal... którego na pewno zostanę królową. A w tym celu potrzebna mi jest królewska biżuteria..."

Donnerwetter! Jakim cudem nie dowiedziałam się o tym przeklętym balu?! Normalnie nie przywiązuję wagi do takich rzeczy jak baaaardzo ładny strój, ale skoro już o nim wiem, to muszę sobie coś dobrać. Znając życie, z pewnością będę miała typowo kobiecy dramat pt. "Nie mam się w co ubrać!" Ech...

Zaraz. Przecież mam tą czerwono-złotą sukienkę, Tylko do niej dobrać kilka rzeczy... (tej niebiesko-czarnej nie założę przecież, niezbyt dobrze się w niej czuję)

(tu pominięto ładnych parędziesiąt dat)[]

17 August[]

Czasami zastanawiam się, kiedy wreszcie zacznie się ta szkoła - czy to znak, że ze mną jest coś nie tak?

Przynajmniej na nudę nie narzekam, szczególnie od czasu, gdy wprowadziła się do mnie tydzień temu dawno niewidziana kuzynka. Kiedy zrobiła się taka przemądrzała? W każdym razie z Litią dość trudno wytrzymać. Te jej wieczne zawiłe uwagi i dziwna niszowa muzyka puszczana przez nią non stop z mojego magnetofonu czasem naprawdę działają mi na nerwy. Dobrze chociaż, że czasem mogę po prostu wyjść i pospacerować po plaży.

Niedawno natknęłam się na kilka naprawdę ładnych muszli. Zaniosę do swojej kolekcji. Litia twierdzi, że mam obsesję zbierania czy coś takiego, ale co tam.

4 September[]

Czwarty dzień w szkole. Trudno mi pisać, bo bardzo boli mnie tatuaż na nadgarstku. Co to znaczy?

Nie, to nie może mieć związku. Tak czy siak jakaś panda w tradycyjnych szatach chińskich próbuje okładać Echaulitię wachlarzem. Widać, że ledwo go trzyma, ale i tak zdołała posłać ją na podłogę. Gdy tylko weszłam, ból zelżał. To było BARDZO dziwne.

Dzisiaj na basenie mała wpadka. Miałam właśnie wskakiwać do basenu, kiedy Venus pomyłkowo ją zagloniła i skończyłam cała z wyglądem obrośniętego kamienia.

To by było na tyle...

Advertisement